niedziela, 20 listopada 2011

Aerosmith'owe lowe

  Welcome back <3
Chciałam wam dzisiaj zaprezentować jeden z moich ulubionych zespołów - Aerosmith, który lata największej świetności przeżył w latach 80. i 90. Pewnie niektóre z Was kojarzą ich najpopularniejsze piosenki, nawet jeśli nie widziały, czyje one są.
Zespół powstał w 1970 roku w Bostonie. W jego pierwszy skład wchodzili Steven Tyler, Joe Perry, Tom Hamilton i Joey Kramer. Przez tych kilkadziesiąt lat kilka razy zmieniali się gitarzyści zespołu, tylko wokalista (Steven) i perkusista (Joey) grają z Aerosmith już 40 lat. Mogłabym się rozpisywać o historii zespołu, płytach, singlach czy ich wszystkich sukcesach, ale wiem, że nie wszyscy z uwielbieniem słuchają rockowych staroci. 
Powiem tyle: kapela jest prawdziwą legendą. Sprzedali miliony płyt i podbili serca mnóstwa ludzi. Warto zwyczajnie wiedzieć, kim są. W ich balladach można naprawdę się zakochać, a do bardziej dynamicznych kawałków pokrzyczeć czy potańczyć. Graja rock'a i hard rock'a. Nawet jeśli nie słuchacie takiej muzyki, to polecam sprawdzić parę piosenek Aerosmith. Może Was też zaczarują?


 Aerosmith w 1980 roku.




 

Dwie moim zdaniem najpiękniejsze ballady Aerosmith : "Crazy" i "Cryin". Obie pochodzą z albumu 'Get a grip' z '93 roku.

Życzę miłego zasłuchiwania się. <3 I na koniec dzisiejsze zdjęcie mojej kotki Tośki, która podobnie jak ja jest bardzo niezadowolona z powodu braku śniegu.

   love.

wtorek, 15 listopada 2011

Winter, sweet winter

Naprawdę nie znoszę listopada! Tych ciemności o trzeciej popołudniu, pierwszych minusowych temperatur i zupełnego braku słońca. A absolutnie najgorsze jest to, że na zimę z prawdziwego zdarzenia chyba musimy jeszcze trochę poczekać - podobno śnieg ma spaść dopiero w grudniu.
Przez tę cudowną pogodę za oknem nie mam siły rano wstać, a co dopiero wyjść z domu. No i do tego wszystkiego jestem zawalona nauką przez następne dwa tygodnie. Nauczyciele dostali szału, muszę napisać tyle sprawdzianów, że nie chce mi się o tym myśleć. 
Już nie narzekam, bo wszyscy są teraz w takiej samej sytuacji - zostaje tylko czekać na mikołajki i święta.
A na poprawę humoru: trochę prawdziwej, naprawdę zimowej zimy, na którą czekam z utęsknieniem <3





    love.

czwartek, 10 listopada 2011

Coldplay'owo

Dwa dni temu zostałam szczęśliwą posiadaczka nowego albumu Coldplay - Mylo Xyloto. Lider zespołu, Chris Martin, powiedział, że "Pracując nad tą płytą, próbowaliśmy stworzyć coś nowego i świeżego". Zdania o tych nowościach są podzielone.
Moim absolutnie ulubionym utworem z tego krążka jest 'US against the world' - cudowna, klimatyczna ballada. W singlowym "Paradise" zasłuchiwałam się jeszcze przed premierą albumu i naprawdę uwielbiam ten utwór. Właściwie większość piosenek z płyty zasługuje na uwagę. Nie przekonuje mnie tylko "Every teardrop is a waterfall" - robione pod stacje radiowe, zdecydowanie za bardzo popowe nagranie. O "Princess of China", czyli duecie z Rihanną nie mam zdania. Zapewne próbowali przełamać schemat - połączyć zespół grający alternatywnego rock'a z popową wokalistką. Taki eksperyment mógł się skończyć znacznie gorzej, ale mimo to jakoś nie potrafię się do tego kawałka przekonać.
Cała płyta jest na swój sposób magiczna - można przy niej odpłynąć i się rozmarzyć. Idealna na ciemne i zimne listopadowe wieczory. Warto sprawdzić osobiście.
Tak płyta wygląda od środka, motyw przewodni: bajecznie kolorowe graffiti. Okładka jest srebrna, z  literami MX. Cena w empiku: 46 zł.

niedziela, 6 listopada 2011

the beginning

Jestem cookie. Już nawet nie pamiętam, dlaczego. Od zawsze wszyscy tak do mnie mówią, i tak będę przedstawiać się na blogu. Mieszkam w Krakowie, chociaż preferowałabym Nowy Jork, czy chociażby Warszawę. Uwielbiam duże miasta: natłok dźwięków, tłum ludzi i uczucie, że nic mnie nie omija, bo to właśnie tutaj tak dużo się dzieje. Ale do mojego miasta jestem bardzo przywiązana, jak chyba każdy do swojego miejsca na ziemi. Kraków jest klimatyczny. Przeszkadza mi tylko jego zacofanie (najbardziej brak metra!).
Jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu jest muzyka. Śpiewam w każdej wolnej chwili, bez przerwy mam słuchawki w uszach. Ciężko mi przeżyć tydzień bez kupienia jakiejś nowej płyty. No i marzę o własnym zespole, chociaż niestety na razie na marzeniach się kończy.
Lubię fotografię, uwielbiam czytać książki. I chciałabym to wszystko tutaj opisywać. Moje muzyczne i lekturowe odkrycia, wszystkie moje pasje. Nie mam żadnego doświadczenia w prowadzeniu bloga, więc krytykę przyjmę bez urazy.
Wracam niedługo.